'Gdyby nie słupek,gdyby nie poprzeczka'
Rywalem w piątej kolejce był Naprzód Ostrowy. Celem gospodarzy było zdobycie pierwszych punktów w sezonie i ta sztuka im się udała.
Orzeł przystąpił do meczu ze sporymi kłopotami kadrowymi. Mecz rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem,ponieważ 'Biało-Niebiescy' mieli kłopot z skompletowaniem kadry. Ostatecznie Orzeł rozpoczął spotkanie w ośmioosobowym składzie. Przed meczem do Orła dołączyli nowi zawodnicy. Bramkarz Orła w rundzie wiosennej sezonu 2013/2014 - Marcin Pawłowski po pobycie za granicą wraca do gry w piłkę,natomiast z drużyny Lotu Konopiska dołączył obrońca Konrad Nowak.
Pierwsza połowa to przeważnie nieudane próby przedostania się obu drużyn w pole karce rywala. Naprzód dobrą okazję stworzył sobie w 30 minucie. Wówczas z narożnika pola karnego uderzył Dominik Kobyłkiewicz,a piłka wylądowała w okienku bramki Orła. Dziesięć minut później ponownie dał o sobie znać zdobywca pierwszej bramki,który uciekł obronie i 'wyłożył' piłkę Jerzemu Chłodowi. Były napastnik Orła nie zmarnował okazji i zrobiło się 2:0. Orzeł miał swoje okazje,jednak piłka po strzałach naszych graczy lądowała albo na poprzeczce,albo refleksem popisywał się bramkarz Naprzodu.
Orzeł drugą połowę zaczął od szybkiego ataku. Piłka po strzale Adriana Stolarskiego zatrzymała się jednak na słupku. W 70 minucie lewą stroną zaatakował Sebastian Lechowski. Dograł w pole karne,gdzie sędzia zauważył zagranie ręką. Karnego na gola zamienił Dawid Kos. Orzeł starał się doprowadzić do wyrównania,jednak brakowało szczęścia pod bramką gospodarzy.
Komentarze