Notatki w prasie

Orzeł swoje największe sukcesy odnosił na przestrzeni ostatnich 17 lat.
Oto notatki z częstochowskiej 'Gazety Wyborczej',które w mniejszym lub większym stopniu dotyczą naszego Klubu.

Komu awans?
PIOTR TOBOREK
GW Częstochowa nr 186, wydanie z dnia 10/08/2002 SPORT, str. 12

Rozpoczynają się rozgrywki klasy okręgowej. Faworytami do awansu są Sparta Lubliniec i Jura Niegowa

Za biedni na IV ligę

Drugą drużyną [inna drużyna to Jura Niegowa], która nie będzie grała na własnym boisku, jest beniaminek Orzeł Kiedrzyn. Jego boisko nie spełnia wymogów klasy okręgowej, dlatego podejmie rywali w Mykanowie. Do zespołu, który prowadzi Jan Spychalski, ma dołączyć trzech zawodników z Gromu Cykarzew, Naprzodu Ostrowy i Victorii. - Nasz cel w pierwszym roku gry w klasie okręgowej to utrzymanie się w lidze - przyznaje działacz Orła Stanisław Gmitruk.

Rozgrywki klasy okręgowej toczyć się będą według takiego samego regulaminu jak w poprzednim sezonie. Szesnaście drużyn walczy o jedno miejsce premiowane awansem do czwartej ligi. Do A-klasy spadną na pewno dwa ostatnie zespoły i tyle kolejnych, ile drużyn z naszego regionu opuści czwartą ligę.

Finał dla Rakowa
GW Częstochowa nr 96, wydanie z dnia 24/04/2003 SPORT, str. 12

Na stadionie przy ul. Limanowskiego rozegrano wczoraj finał Pucharu Polski na szczeblu okręgu

Pojedynek nie dostarczył publiczności spodziewanych emocji i stał na słabym poziomie. W pierwszej połowie dużo było niecelnych strzałów i podań, co odbiło się na jakości widowiska. Żadna z drużyn nie stworzyła poważnego zagrożenia pod bramka przeciwnika.

Po przerwie obraz gry nieco się poprawił. Raków zaczął śmielej i częściej atakować, co zaowocowało w 76. minucie meczu. W środku boiska piłkę Pawłowi Orszulakowi odebrał Tomasz Czok. Przebiegł z nią ponad 20 metrów i będąc sam na sam z bramkarzem Orła, pokonał go strzałem po ziemi w długi róg.

Drugiego gola podopieczni trenera Andrzeja Samodurowa zdobyli w ostatniej minucie meczu. Na wysokości pola karnego piłkę otrzymał Piotr Ojczyk i strzałem z 15 metrów zagwarantował wygraną gospodarzom.

- W spotkaniu z zespołem Orła zaprezentowaliśmy jeszcze świąteczną formę - ocenił trener Samodurow. - Rywale postawili nam ciężki opór, którego w pierwszej części meczu nie potrafiliśmy sforsować. Musimy przeanalizować niewykorzystane sytuacje, bo wypracowaliśmy ich sobie kilka, ale większość z nich zakończyła się niecelnymi strzałami.

KS Raków - Orzeł Kiedrzyn 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Czok (76.), 2:0 Ojczyk (90.).

KS Raków: Nalichowski - Sroka, Jankowski, Ojczyk, Gałkowski, Lisowski (46. Mastalerz), Psonka (53. Czok), Lesik (60. Suliński), Przybylski, Rogalski, Malinowski (83. Biernat).
Trener: Samodurow

Orzeł: Niedzielski - Orszulak, Walczak, Tyfel, Załęski, Pietrusiak, Wierzbicki (74. Dawidowski), Stachera, Krużycki, Minkina (65. Juda), Piasecki (79. Szymański).
Trener: Spychalski

Pieką i piłkę kopią
GW Częstochowa nr 157, wydanie z dnia 08/07/2003 WYDARZENIA, str. 4

Piątka pracowników piekarni MaJaMi: Jan Spychalski , Marek Szuster, Marek Piasecki, Mariusz Wierzbicki i Marcin Tyfel z reprezentowali nasze województwo na Międzynarodowych Mistrzostwach Piekarzy w piłce nożnej. Turniej odbył się podczas weekendu w Nowym Sączu. Już po raz drugi ich jedenastka okazała się najlepsza.

Mistrzostwa zorganizowano po raz ósmy. Nasi piekarze biorą w nich udział od trzech lat. Od początku z sukcesami: w ubiegłym roku zajęli pierwsze miejsce, wcześniej byli drudzy.

Jak znaleźli się w reprezentacji Śląska? Na ten pomysł wpadł prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa, częstochowianin Lech Jędryka. Trzy lata temu skontaktował się z szefem piekarni MaJaMi Michałem Dziewiorem i razem wybrali zawodników. - To nie było trudne, bo mam u siebie prawdziwe perły piłki - śmieje się Dziewior.

Wszyscy panowie są piłkarzami od lat - grają razem w Klubie Sportowym Orzeł Kiedrzyn. Przyznają, że kiedy usłyszeli, że wystąpią w jedenastce Śląska, bardzo się ucieszyli. Ich trenerem zgodził się zostać gościnnie sam Gothard Kokot, były szkoleniowiec Rakowa. W trakcie rozgrywek okazało się, że tworzą wspaniały zespół. Według niektórych, nasi piekarze są filarami drużyny Śląska. Może dlatego, że kochają swoje hobby. - Piłka jest naszym życiem - podkreśla Marek Szuster. - Chociaż żony nie zawsze to rozumieją - dodaje przekornie.

Kiedy znajdują czas na treningi? Przyznali, że czasami nie jest łatwo. - Ale jak się chce, można wszystko pogodzić - mówi Marek Piasecki.

W tym roku, tak jak w ubiegłym, drużyna Śląska zagrała mecz finałowy z piekarzami z Gdańska. I tak jak ostatnio zwyciężyła 2:0. Czy było ciężko? - Bardzo - przyznają zawodnicy. - Ale daliśmy radę.

Piekarze z MaJaMi obiecali, że za rok też zagrają. Znowu z takim wynikiem? - Postaramy się - zapowiedzieli.

Jak zmarnowano zapał działaczy Orła Kiedrzyn
TADEUSZ IWANICKI
Strony lokalne Częstochowa nr 203, wydanie z dnia 02/09/2014 str. 4

Orzeł Kiedrzyn, który w sezonie 2013/14 walczył o awans do IV ligi, w tym walcząc w lidze okręgowej nie zdobył nawet punktu. - Lepiej nie będzie, w tym sezonie na pewno - mówi wiceprezes klubu Adam Całusiński.

Piłkarze z Kiedrzyna przegrali w ostatniej kolejce w Golcach z Amatorem 1:6. W czterech wcześniejszych meczach również nie zdobyli punktów i po pięciu kolejkach zamykają tabelę I grupy. Co się dzieje? Dlaczego drużyna, która w ubiegłym sezonie walczyła o awans, teraz gra tak słabo. - Bo to już nie jest ta sama drużyna - tłumaczy prezes klubu Adam Całusiński. - Od lat nie mamy gdzie grać, nie mamy nic swojego. Zawodnicy nie mają się z czym identyfikować. Przed tym sezonem mieliśmy wycofać drużynę seniorów z okręgówki. To miał być taki protest, chcieliśmy pokazać miastu, że mamy dość. Stanęło na tym, że gramy, ale większość zawodników i tak odeszła.
 

Orzeł starał się o przejęcie boiska na Aniołowie, o czym pisaliśmy na łamach czestochowa.sport.pl, ale nic z tego nie wyszło (obiekt trafił w ręce Stowarzyszenia Sportowa Częstochowa). Dziś mamy potwierdzenie na to, że zapał lokalnych pasjonatów został zmarnowany. - Zaglądam tam od czasu do czasu i wiem, że na Aniołowie nic się nie dzieje. Na boisku trawa po pas. Szkoda, bo mieliśmy pomysł na ten obiekt - dodaje Całusiński. - My gramy teraz na boisku przy ul. Starzyńskiego i czekamy. Bo ponoć miasto chce nam w końcu pomóc wykupić ziemie pod boisko w Kiedrzynie, o co staramy się od lat.

Problem Orła to nie tylko brak bazy. - Można powiedzieć, że jesteśmy trzecim piłkarskim zespołem w Częstochowie, a z miasta dostajemy na działalność 15 tysięcy złotych z przeznaczeniem na szkolenie młodzieży. Seniorów musimy finansować sami i tak do ostatniego sezonu było. Pewnie byłoby dalej, ale powiedzieliśmy dość. Decyzja miasta dotycząca boiska też tutaj zrobiła swoje - wyjaśnia Całusiński. - Dla porównania powiem, że drużyny z okolicznych gmin mogą liczyć na znacznie większe dotacje. Na przykład Sparta Lubliniec dostaje 70 tysięcy złotych, a Polonia Poraj, z którą walczyliśmy o awans, dwa razy więcej.

zebrał PawellOs

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości